Odcienie szarości.
Będąc małą dziewczynką, wydawało mi się, że rodzina, dorośli, starsi ode mnie, są wszechmogący, potrafią i wiedzą tyle, że na pewno w złej albo przykrej chwili mnie uratują, albo będą potrafili pocieszyć.
Kiedy chorowałam, zawsze strasznie to przeżywałam, mama zawsze to bagatelizowała i jak magiczną różdżką, krótkimi słowami ,,nic Ci nie będzie" przestawałam się tym przejmować.
Teraz, będąc już dorosła, kiedy widzę babcię, skarbnicę wiedzy, inteligentną wspaniałą i kochaną kobietę, jako starszą, schorowaną osobę,boję się życia.
Jak to się dzieje, że nagle dorastamy i poznajemy tę gorycz, dokładnie w taki sam sposób, jakby ktoś rzucił w nas szklaną butelką i bardzo celnie trafił.
Żyjemy, a nawet jeżeli jesteśmy bardzo szczęśliwi, musimy przeżywać gorzkie chwile.
Jesteśmy częścią szarości czy tego chcemy, czy nie.